września 07, 2014

DZIEŃ 45, 46 i 47

Ostatnie dni nie były obfite w ćwiczenia z powodu comiesięcznych dolegliwości, które spotykają każdą kobietę. Nie rozleniwiłam się jednak tak do końca, bo starałam się codziennie poświęcić chwilę na jazdę na rowerze. W sumie, przez 3 dni uzbierało się 90 minut pedałowania. Dodatkowo były również małe spacerki, więc weekend nie był tak bardzo stracony. Trochę kalorii spaliłam, mimo, że brzuch bolał nieustannie i nic mi się robić nie chciało, kompletnie nic. Jutro już będzie lepiej. Miesiączka się skończy, więc będę mogła spokojnie wykonać wybrany trening. Już się nie mogę doczekać :)


Planuję w najbliższych dniach zrobić kolejne podejście do biegania. Może tym razem będzie lepiej. Macie może dla mnie jakieś rady? Co zrobić,aby przebiec jak najwięcej? Jak uniknąć kolki? Co jeszcze powinnam wiedzieć, zanim zacznę? Będę wdzięczna za wszelkie rady! :)

9 komentarzy :

  1. Kiedy mnie łapie kolka biorę głębokie wdechy, i powoli wypuszczam powietrze, powtarzam to aż kolka przejdzie, zazwyczaj po trzech czterech oddechach przeszkadzasz, a na ból brzucha moge polecić Ci, jezeli tabletki nie działają, ciepłą kąpiel, albo położyć bardzo ciepły okład na podbrzusze, nie usunie bólu, ale możliwe że złagodzi, mi rzadko kiedy pomagało, ale jednak czasami pomagało. Co do bieganie to też próbuję zacząć, ale nie wychodzi mi to, więc trzymam kciuki za Ciebie
    nakrywka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o bieganie, to nie patrz póki co na dystans :) Zacznij od marszobiegów, ja rok temu byłam w stanie przebiec 100m i musiałam robić przerwy :) Ale powoli, dzień po dniu wydłużałam sobie każdy bieg o kilka metrów i z czasem marsze skróciły się do minimum :)
    A jeśli koniecznie chcesz osiągnąć konkretny cel, np. 5 km albo bieganie bez przerwy przez 30 minut, to poszukaj w google różnych programów, jest ich sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może spróbuj biegać z kimś? Ja do biegania podchodziłam wiele, wiele razy. Raz zaczęłam ze swoim chłopakiem i to było...najlepsze z możliwych wyborów ;) Takiej motywacji nie dał mi nikt inny i byłam w szoku ile dałam radę przebiec. Dlatego może warto biegać z kimś kto będzie motywował kiedy będzie troszkę ciężko :)
    Obecnie z bieganiem skończyłam, o doszłam do wniosku, że to zupełnie nie dla mnie. Chociaż podejrzewam, że kiedyś zrobię następne podejście :P

    Pozdrawiam!
    http://www.3stepstohealth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że mimo trudnych dni nie unikasz aktywności fizycznej. Zazwyczaj kobietom ciężko się do tego zmotywować, a po każdej przerwie trudno jest "wrócić do gry" Dajesz dobry przykład :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. trzymam kciuki!! Podziwiam, ze dałaś radę mimo bólu, ja się wtedy zwijam i nie mogę ruszać
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    www.mniejniny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY ZA KOMENTARZE I ZA RADY :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do biegania niestety nie pomogę- dla mnie to totalna katorga, robiłam już kilka ładnych podejść, zaopatrzyłam się nawet w buty do tego celu przeznaczone i nic z tego.. ;) Moim zdaniem to mit, że bieganie jest dla każdego- ja i kilka moich koleżanek, mimo że uprawiamy inne sporty, do biegania po prostu nie mamy ani serca, ani-chyba- wystarczającej kondycji. Nie mniej jednak- powodzenia i wytrwałości! :) Pamiętaj tylko, że bieganie to nie jedyne skuteczne cardio ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja biegam :) Od 3 klasy gimnazjum, w ciepłym sezonie, 2-3 razy w tygodniu. Od kiedy zaczęłam jem co chcę i nie mam problemów z utrzymaniem wagi na poziomie 53kg.

    Cóż... Zacznijmy od kolki - dwie godziny przed bieganiem lekki posiłek (albo wcześniej nawet), bieganie 'na głoda' szybciej męczy. Picie najpóźniej na godzine przed bieganiem. KOLKA JEST OD JEDZENIA I PICIA PRZED TRENINGIEM i nie ma zmiłuj :)

    Osobiscie nie biegam na długie dystanse. 3-5km, max 7 interwałami. tzn biegnę aż się zmęczę, potem szybki chód aż uspokoi mi się oddech i znowu bieg. Na początku biegaj powoli, potem szybsze i krótsze odcinki szybkiego biegu jak juz będziesz miała trochę kondycji.
    Obowiązkowo w dobrych butach, mogą być stare i brzydkie ale muszą mieć profilowaną, sportową podeszwę. Polecam jakiekolwiek nike lub adidasy, oasic tez swietne. Dzięki temu nie będą bolały stopy i stawy kolanowe.

    Na treningi poświecam 30min do godziny. Nie katuję się dłużej. To wystarczy zeby rozkrecic spalanie tłuszczyku, tłuższe bieganie moze spowodowac ze łydki będą umięśnione a to nie jest zbyt ładne.

    I polecam energetyczną muzykę na słuchawkach 'za uszy' do biegania (kosztują od ok 30zł i nie spadają w trakcie biegu, mozna je wpiąć do tel)

    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ, ŚWIETNE RADY, NA PEWNO SKORZYSTAM :)

      Usuń

Copyright © 2014 ODMIENIĆ SIEBIE, czyli moja historia z odchudzaniem

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi